czwartek, 29 stycznia 2015

Hey,nie pisałam kilka dni bo nie miałam ochoty.Moje życie lubi się bardzo komplikować,ale często o tym nikomu nie mówię.Rok temu poznałam chłopaka,na początku wydawało się być fajnie i wgl,parę dni temu z tego co zrozumiałam zerwaliśmy znajomość z mojej winy,tzn on zrzucił na mnie całą winę i nawet nie mam zamiaru powtarzać słów które napisał,zgodzę się też zrobiłam głupotę,ale ją przerwałam.Przez tą moją głupotę dowiedziałam się że on po prostu kłamał mnie,żałosne jest to że potraktował mnie jak rzecz,był z dziewczyną,przyleciał do mnie typu czy są szansę abyśmy byli razem,jak u mnie nie wyszło to kilka dni potem znów był ze swoją byłą,no i dowiedziałam się że on nawet jeśli nie był z nią to i tak ją bardzo kochał,no fajnie pocieszenie u mnie.Fakt było mi przykro z tego powodu no i dalej jest trochę.Jak to on pisał z moją koleżanką cytuję ,,Nie chce być sam",ale czy tak naprawdę można wtedy nazwać to prawdziwą miłością?Nie sądzę.Czasem tak się zastanawiam co ja bym zrobiła bez swojej przyjaciółki.No i dość na dziś smutków.Dziś są urodziny mojej przyjaciółki (16 lat),miała pozwolenie że dziś może mi dokuczać i takie te,no i to wykorzystała dzgając mnie lub łaskotając mimo że wie jak ja reaguję na te rzeczy :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz